I ja tam byłem czyli … GP

Po powołaniu mnie na stanowisko sędziego głównego zawodów przez Okręgową Komisję Sportową przy Z.O P.Z.W w Białymstoku, z niecierpliwością czekałem na ten dzień. Obawy co do tych zawodów były, ale z tego względu, że w swojej skromnej ,,karierze” sędziego P.Z.W nigdy jeszcze nie sędziowałem zawodów w dyscyplinie spinningowej. Przygotowywałem się do tej roli, bacznie śledząc przepisy i regulamin zawodów spinningowych (były zmiany w nich). Chciałem wypaść jak najlepiej, bo przecież to II start Grand Prix Okręgu Białystok pod nazwą ,,Pstrąg Narwi”. Zawody miały być rozegrane w miejscowości Zajki. I oto nadszedł pamiętny dla mnie dzień 29 maja 2005 roku. O godzinie 6:00 przyjechał po mnie Adam Łapiński z Klubu Spinningowego ,,BARWENA”, bo właśnie ten Klub był organizatorem tych zawodów. W tym miejscu pragnę podziękować organizatorom za zapewnienie mi transportu.

Jedziemy. Po minięciu miejscowości Jeżewo z szosy głównej skręcamy na Łopuchowo, aby po chwili wjechać na nowy most. Jak się później okazało, właśnie ten most był granicą sektorów zawodów (sektor A w górę rzeki, sektor B – w dół). Rozpoczynam rutynowe czynności obowiązujące na zawodach. Zgłaszają się do rejestracji zawodnicy. Po zapisaniu wszystkich przystępują oni do losowania (wg listy po dwie pary zawodników). Wspólnie ustalamy czas trwania zawodów – dwie tury po 4 godziny). Jest godzina 8:00. Daję sygnał do rozpoczęcia. Zawodnicy rozchodzą się po swoich sektorach. Narew w tym miejscu jest naprawdę piękna. Rzeka żyje. Widoczne są ,,spławy” dużych ryb, widoczne jest ,,oczkowanie” mniejszych. Jestem dumny, bo przecież jestem sędzią głównym na tych zawodach, na których startuje sama czołówka ,,spinningu” naszego Okręgu. Zawodnicy poubierani w piękne stroje wędkarskie (moro). Spinningi i kołowrotki z ,,najwyższej” półki. Przynęty – gumowe, woblery, błystki obrotowe, wahadłówki. Wszystko renomowanych firm. Uderza mnie kolorystyka i ich ilości.  Obok sekretariatu zawodów łowienie rozpoczął Adam Partes. Po około 10 minutach zacięcie. Jest ryba. Hol spokojny, prawidłowy technicznie. Po krótkiej chwili ryba jest na brzegu. Niestety. Niewymiarowy szczupak. Wraca z powrotem do wody. Adam zmienia miejsce. Dochodzę do niego. Jak na zawołanie zacina rybę. Hol – i piękny boleń jest na brzegu. Ta ryba jest wymiarowa i będzie można ją przedstawić do wagi. Idę dalej i mijam kolejnych zawodników. Też łowią. Przewaga „ krótkich” szczupaków. Szkoda! Ale są też ładne, wymiarowe okonie. Wracam z powrotem, bo czas I tury dobiega końca. Zawodnicy przychodzą ze swoją zdobyczą do wagi. Boleń Adama waży 0,568 kg. Ale jest większa ryba. To Wojtek Kawecki przedstawia do wagi jazia o wadze 1,170 kg. Są to największe ryby I tury.

Przerwa. Organizator zaprasza wszystkich na ognisko i poczęstunek – kiełbaski i napoje. Zawodnicy posilają się. Wymieniają między sobą wrażenia z tury. Godzina 13:30. Daję sygnał do rozpoczęcia II tury. Zawodnicy udają się na łowisko, po uprzedniej zmianie sektorów. Tym razem II tura jest słabsza. Ale zawodnicy łowią ładne okonie.  I tu niespodzianka! Autorem jej jest Adam Łapiński. Zacina on w trzeciej godzinie rybę. Hol – i tu zaskoczenie na brzegu ląduje ładny… leszcz. Spytacie teraz na co go złowił. Odpowiadam: na 3,5 cm woblera Hornet Salmo ( malowany na płotkę). Ładna ryba, ale nie może być ona przedstawiona do wagi. Taki obowiązuje regulamin zawodów. Godzina 17:30. Przychodzą zawodnicy. Nie wszystkim udało się złowić w tej turze ryby. Ale złowione przez pozostałych okonie są naprawdę ładne. Ryba zważona. Nanoszę wyniki do protokołu i po ich podsumowaniu ustalam kolejność zajętych miejsc. Wiem także, czyja ryba jest największa.  Zwycięża Wojtek Kawecki zdobywając 2 punkty sektorowe. Drugie miejsce zajmuje Radek Kalicki zdobywając 3 punkty sektorowe. Trzecim zawodnikiem zawodów jest Wojtek Sokołowski, który zdobył cztery punkty sektorowe. Największą rybą zawodów jest jaź, którego Wojtek Kawecki złowił w I turze.

Dyplomy wypisane. Podaję wszystkie wyniki i nagradzam zdobywców trzech pierwszych miejsc, nagrodami honorowymi – czyli pucharami i dyplomami. Nagradzam także „ największą rybę zawodów „ – statuetką i dyplomem. Jest godzina 18:00 i właśnie wtedy ogłaszam zakończenie zawodów. Co mogę powiedzieć o tej imprezie? Klub Spinningowy „ Barwena” z Białegostoku – organizator zawodów zasługuje na wysokie noty i słowa uznania. Zawody rozegrano prawidłowo i nie wpłynął do mnie żaden protest. Zawody upłynęły w koleżeńskiej i miłej atmosferze. Dało się zauważyć sportową i uczciwą rywalizację. Chciałbym, aby wszystkie zawody odbywały się właśnie w taki sposób. Są one przykładem dla innych organizatorów i zawodników. Dostarczyły one dla mnie moc niezapomnianych chwil i przeżyć. Będę je na pewno długo pamiętał.
Serdecznie dziękuję za to wszystko organizatorom. Prezes Koła P.Z.W „Okoń” Białystok – Andrzej Białous ( sędzia główny ).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.