Złoty i srebrny medal dla Gródka
< p>Zadałem sobie kiedyś pytanie opisując zeszłoroczne Rzutowe Mistrzostwa Polski z Grudziądza „czy aby Zamość i następne Mistrzostwa w Zamościu będą szczęśliwe dla naszej ekipy rzutowców?” Nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy (to chyba za pomocą jakowejś sztuczki samego imć Jana Zamoyskiego) jak miłą niespodziankę los nam zgotować raczy. Ale zacznijmy od początku…
Zamojskiemu Okręgowi PZW po raz kolejny powierzono organizację Rzutowych Mistrzostw Polski. Jako arenę rzutowych zmagań wybrano klubowe obiekty Hetmana Zamość. Płyta boiska jak zwykle była wzorowo przygotowana. Ekipa zamojskich sędziów którą kierował Sędzia Główny Mistrzostw kol. Władysław Michalski z Warszawy sprawnie prowadziła poszczególne konkurencje.
Nowością w programie zawodów było przesunięcie rozgrywania odległości spinningowej 7,5g. z soboty na niedzielę. Manewr ten spowodował, że praktycznie do końca Mistrzostw decydowały się losy wszystkich wieloboistów.
Na starcie stanęło 46 zawodników reprezentujących Jelenią Górę, Bydgoszcz, Toruń, Kielce, Katowice, Gdańsk, Zamość i Białystok. Białostocki Okręg PZW reprezentowali zawodnicy z Gródka: kadeci Patryk Marcińczyk i Daniel Gorbacz oraz junior Adrian Giegiel. Zawodników, opiekunów i kierowników ekip zakwaterowano w Zamojskim Ośrodku OHP.
Zmagania rozpoczęły się od pierwszej konkurencji „mucha-cel”. W tej konkurencji wzięło udział aż 31 zawodników. Po raz kolejny juniorka Natalia Pecyna z Bydgoszczy (obecna Mistrzyni Świata) potwierdziła swoją klasę bezbłędnie rzucając muchą do wszystkich baseników. Pełne „setki” uzyskali również: Urszula Włodarska, Iwona Bialik, Renata Kuza, Jacek Kuza, Janusz Paprzycki, Marek Noga, Paweł Paprzycki i Mariusz Janik.
Kolejną rozgrywaną konkurencją był spinning sprawnościowy czyli popularna tarcza Arenberga. Zawodnicy podzieleni na grupy rzucali jednocześnie na czterech rozstawionych tarczach. Do najlepszych wyników uzyskanych w tej konkurencji należy zaliczyć pełną „setkę” Mateusza Targosza, Jacka Kuzy i Janusza Paprzyckiego. Na uwagę zasługuje wynik 94 pkt. uzyskany przez Dawida Korbana – uzdolnionego kadeta z Kielc.
Trzecią konkurencją tego dnia był skish spinningowy – jedna z trudniejszych konkurecji wchodzących w skład wieloboju. Skisha rozegrano na trzech rzutniach co niestety wydłużyło program sobotniej rywalizacji. W tej konkurencji również padły dwie „setki” uzyskane przez seniorów Jacka Kuzę i Janusza Paprzyckiego. Należy pochwalić kadeta Patryka Marcińczyka z naszej ekipy za wynik: 95 punktów jakże ważnych (jak się później okazało) w końcowej klasyfikacji trójboju.
Rozegrano jeszcze odległość muchową jednoręczną. Na uwagę zasługują dalekie rzuty aktualnego Mistrza Świata juniorów w tej konkurencji Mateusza Targosza. W obu najdłuższych rzutach Mateusz posłał muszkę na ponad pięćdziesięciometrowe odległości. Multi cel czyli konkurencja nr 8 zakończyła sobotnią rywalizację na zamojskim obiekcie.
Ekipa białostockiego okręgu po pierwszym dniu uplasowała się w czołówce tabeli. Zawodnicy z Gródka zajmowali drugie i trzecie miejsca „po docelach” w swoich kategoriach wiekowych w trójboju spinningowym. W klasyfikacji pięcioboju było już troszkę gorzej. Braki w dobrym opanowaniu konkurencji muchowych rysowały się jeszcze dość wyraźnie. Dał znać o sobie zbyt krótki okres obcowania z muszką.
W niedzielę królowały odległości. Zmagano się z „łososiem”, była dwuręczna multi i dwuręczna spinningowa, oraz tak długo i z niecierpliwościa oczekiwana jednoręczna 7,5g. Właśnie w tej konkurencji Patryk Marcińczyk okazał się „rasowym zawodnikiem”. Dalekimi rzutami wyprzedził rywali i zdecydowanie zapewnił sobie tytuł Mistrza Polski kadetów w trójboju spinningowym. Rzut ciężarkiem na odległość 63.97m. pozwolił również Adrianowi Giegielowi utrzymać drugą pozycję wśród juniorów. Ciekawostką jest to, że identyczny wynik w rzucie na odległośc uzyskał także zawodnik z Torunia Oliwer Klinger.
Mniej szczęścia miał trzeci zawodnik białostockiego okręgu Daniel Gorbacz. Trzy „zerowe” rzuty spowodowały, że w ostatecznej klasyfikacji kadetów zajął 12 miejsce.
Zawody obserwował zaproszony gość Prezes Okręgu PZW w Białymstoku Zbigniew Matusewicz, który w mowie końcowej zaprosił wszystkich na przyszłoroczne 54 Mistrzostwa Polski w wędkarstwie rzutowym do Białegostoku.
Zawody minęły w miłej i gościnnej atmosferze. Złoty i srebrny medal zdobyty na tych Mistrzostwach przez młodych zawodników z Gródka jest z pewnością wielką nagrodą i wielką motywacją do dalszego uprawiania naszego pięknego sportu rzutowego. Te medale udowadniają działaczom i trenerom innych dyscyplin sportu wędkarskiego, że nie trzeba ogromnych środków i nakładów, że wystarczą zwykłe chęci i zaangażowanie, że wystarczy odrobina zrozumienia wśród działaczy, a sukces przyjdzie. Przyjdzie na pewno.
Za rok Mistrzostwa w Białymstoku. Drugie Mistrzostwa, bo pierwsze już były ponad trzydzieści lat temu. Jakie będą? Jak wpisze się w piękną historię polskiego castingu białostocka impreza? Czy będzie udana?
Czy rodzinne miasto będzie szczęśliwe dla gospodarzy?, czy też staropolskim zwyczajem będzie chciało zadowolić i uhonorować przybyłych gości?
Jan Klemens Branicki wielki hetman koronny, wielki mecenas miasta Białegostoku zapewne krzyknąłby z nieba „A cóż to za gry i harce być mają?”
Otóż mają być i gry i harce Mości hetmanie. I goście zawitają w nasze progi serdeczni i mili, a gości postaramy się witać jak należy, po hetmańsku.