U Pana Boga … na rybach

Andrzej Białous, Prezes „Okonia” siedział w siedzibie koła za biurkiem i co chwilkę zerkał na zawieszony obok wejściowych drzwi zegar. Dochodziła jedenasta. O  jedenastej Prezes miał umówione, ważne spotkanie i wyraźnie się niecierpliwił.

–  Przyjdzie czy nie przyjdzie? – zapytał znienacka.
–  Przyjdzie Prezesie, z pewnością przyjdzie – odpowiedziałem.
– W końcu to już przecież dwunasty, a dwunastka jest podobno liczbą szczęśliwą,  prawda? – rzuciłem od niechcenia.
–  Rzeczywiście. To będzie dwunasty aktor w naszym kole. – odparł Andrzej z pewną satysfakcją i znów niespokojnie zerknął na zegar.
– Chyba będziemy musieli w naszym kole założyć jakaś sekcję teatralną.  Nie uważasz? – zażartował.
– Taa.. tylu aktorów, że śmiało można przedstawienia robić albo nawet i film.  – odparłem żartobliwie.

Jeszcze chciałem dopowiedzieć, że to nawet niezły pomysł z tą całą sekcją, gdy rozległ się nagle piszczący dźwięk domofonu.  Andrzej wcisnął przycisk przy słuchawce. Zerknąłem na zegar. Wskazówki radzieckiego zegarka marki „Sputnik”  dokładnie wskazywały godzinę jedenastą.

 2

Dziś w naszej siedzibie, zaszczyciła nas swoją obecnością bardzo znana filmowa osobistość. Dziś w  poczet członków naszego koła, przyjęliśmy znanego i lubianego aktora Andrzeja Beję-Zaborskiego.

Młodszym czytelnikom wypada przypomnieć, że Andrzej Beja-Zaborski grając rolę Henryka – komendanta posterunku w Królowym Moście w hitowej, filmowej serii Jacka Bromskiego „U Pana Boga…” stał się niekwestionowaną ikoną polskiej komedii.  Kiedyś mieliśmy kapitana Sowę, później był porucznik Borewicz, jeszcze później komisarz Halski, ale obecnie to komendant Henryk przejął pałeczkę czołowego polskiego „policjanta”. 🙂  Należy też dodać,  że role filmowe to jedynie skromny wycinek  z dotychczasowej kariery zawodowej kolegi Andrzeja. Na swoim koncie Andrzej Zaborski posiada bogaty dorobek teatralny, a  liczne i związane z tym nagrody, świadczą, że jest aktorem wybitnym w pełnym tego słowa znaczeniu.

13

Podczas spotkania, kolega Andrzej dał się poznać jako osoba bardzo otwarta, szalenie sympatyczna i o ogromnym poczuciu humoru. Andrzej Beja-Zaborski to także zapalony wędkarz. Pochodzi z Wałbrzycha ale od lat mieszka na Białostocczyźnie i nieobce są mu nasze wody. Bardzo chętnie łowi na górnej Narwi oraz na jeziorach w okolicach Augustowa i Sejn. Gdyby nie obowiązki i napięty rozkład dnia kolegi aktora, to pewnie do późnego wieczora rozmawialibyśmy o rybach a i tak nie wysłuchalibyśmy nawet drobnej części jego niesamowitych historii wędkarskich. 🙂

5

W dowód naszej wielkiej sympatii dla dokonań tego znakomitego artysty teatralnego i filmowego, przekazaliśmy koledze Andrzejowi koszulkę koła, oraz nasz znaczek. Kolega Andrzej zapewnił, że jeśli tylko czas pozwoli będzie brał czynny udział w imprezach organizowanych przez nasze koło.

64

Andrzej Beja-Zaborski jest już dwunastym aktorem, który wstąpił do naszego koła. Wszystko odbyło się za sprawką naszego działacza, członka zarządu Koła – Franciszka Utko, który będąc aktorem białostockiego teatru im. Aleksandra Węgierki mocno wspiera i reklamuje naszą działalność w białostockim środowisku teatralnym. Wypada przypomnieć, że dzięki Franciszkowi Utko w szeregach Okonia znalazł się inny, znany znakomity aktor i reżyser –  Olaf Lubaszenko.

Pierwsze zdjęcie – filmpolski.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.