Północ rządzi… czyli Podlodowe Mistrzostwa Okręgu

1

Podlodowi wędkarze z północy rządzą światem. No dobra, może nie do końca całym światem ale naszym regionem władają z pewnością. Przyjechali, zobaczyli i zwyciężyli. Na swoim terenie zawsze byli nie do pobicia, ale tu, w Czarnej Białostockiej? Na obcym i nieznanym terenie? W dodatku w środku lasu? Okazało się jednak, że dla nich nie ma żadnej świętości. Bo jeśli jest woda a w wodzie ryby to są już zupełnie wystarczające warunki aby po raz kolejny podkreślić hegemonię „północy” w łowach podlodowych. Byli bezlitośni zostawiając w pokonanym polu miejscowych wędkarzy i starych podlodowych wyjadaczy z reszty okręgu. Ale po kolei. 😛

Ósmego lutego 2009r. parking przy zalewie w Czarnej Białostockiej zaroił się od samochodów z całego regionu. Na Podlodowe Mistrzostwa Okręgu przyjechali zawodnicy z Sejn, Suwałk, Augustowa, Siemiatycz, Bielska Podlaskiego, Łap, Michałowa i Białegostoku. Silną, bo złożoną z pięciu zawodników reprezentację wystawiły także dwa miejscowe koła z Czarnej Białostockiej. W sumie w zawodach o miano najlepszego „podlodowca” wystartowało 49 wędkarzy spod znaku świdra, mormyszki i okrutnie krótkich wędzisk. Zawody rozgrywano według nowych przepisów i miejscowy zalew niczym urodzinowy tort (o urodzinach będzie później) podzielono najpierw na dwie części „tę przed pomostem” i „ tę za pomostem” a potem każdą z tych połówek na… kolejne dwa sektory.

Dominowała drobna rybka. Łupem wędkarzy padały przeważnie okonie oraz płotki ze wskazaniem na te pierwsze. Nie wiedzieć czemu rybka tego dnia postanowiła porzucić środkowe partie zalewu i żerować jedynie przy brzegu. Trzcina gwarantowała obecność ryb a za rybami pokornie wędrowali zawodnicy taszcząc ze sobą kosze, dziwne skrzynki, świdry, siedziska i … kuchenne czerpaki. 😛 Wywiercono w pobliżu trzcin, przy trzcinach i w samych trzcinach tyle dziur w lodzie, że otworami można by spokojnie obdzielić roczną produkcję sera Edamskiego Spółdzielni MlekoŚwita i jeszcze by zostało. A pogoda? A pogoda tego dnia była cudna. Chciałoby się zakrzyknąć: wiosna!. Jedynie gruby lód pod nogami jakby troszkę temu przeczył i uświadamiał, że mamy dopiero miesiąc luty i o wiośnie to możemy sobie… ale jedynie pomarzyć. Było ciepło i słonecznie. Ba, momentami było nawet bardzo ciepło skoro wielu zawodników pozrzucało swoje pływające skafandry, zmyślne czapki i ocieplane kurtki. Nawet operator komórkowy Era który podobno nie takie ma rzeczy z pewnością przy pogodzie panującej podczas Mistrzostw wymiękłby na cacy.

Nie wymiękli natomiast twardzi ludzie z północy. Mistrzem Okręgu został kolega z Suwałk – Andrzej Sztukowski który uparł się i wygrał dwa razy z rzędu swój sektor. W wędkarstwie podlodowym taki wyczyn stopniem trudności może się równać jedynie zdobyciu Mount Everestu w samej pidżamie, w kapciach i w dodatku w nocy. 😛 Brawo! Pierwszym Wicemistrzem został kolega z Augustowa Andrzej Gorlewski, a Drugim Wicemistrzem kolega Mieczysław Szczerbakow, też z Augustowa. Najgorsze, bo czwarte miejsce, zajął przesympatyczny miejscowy wędkarz Zbyszek Pieczko, piąty był Piotr Miastkowski, a szóste miejsce zajął Maciej „Jaxon” Sosnowski.

Zawody zapiszą się w historii chyba jako udane. 😀 Po latach mizernych wyników podlodowych mistrzostw w końcu nam obrodziło. Może nie są to jeszcze rezultaty powalające na kolana, bo jak stwierdził śmiejąc się kolejny przesympatyczny zawodnik – Jerzy Dąbrowski (Prezes Koła PZW w Sejnach) – „że takich ryb to on jeszcze w życiu nie łowił :P” to jednak po chudych latach w końcu zawodnicy mieli co łowić. Rybki były co prawda drobne, ale za to było ich pod dostatkiem. O organizacji zawodów nie będę się wypowiadał (bo mi raczej nie wypada), ale chyba nie była taka najgorsza.

Na koniec pragnę serdecznie podziękować działaczom z koła nr 39 z Czarnej Białostockiej za pomoc i zaangażowanie w organizacji Mistrzostw oraz przesyłam specjalne życzenia Piotrowi Miastkowskiemu który tego dnia obchodził swoje urodziny. Wszystkiego Najlepszego Piotrze. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.