Liny i leszcze łowię w nocy

Poprosiłem Łukasza Tureckiego* – wędkarza z Koła Polskiego Związku Wędkarskiego „Okoń” w Białymstoku o podzielenie się z internautami swoimi metodami połowu leszczy i linów na białostockim zbiorniku Dojlidy. Łukasz jest jeszcze młodym człowiekiem ale posiada już spore doświadczenie wędkarskie. Białostockie Dojlidy to jedno z jego ulubionych łowisk.

Darek: O twoich tegorocznych połowach na Dojlidach wśród wędkarzy łowiących na tym zalewie powoli zaczynają krążyć bardzo interesujące historie. Z dużym powodzeniem łowisz ładne liny i leszcze. Podobno nie zdarza się Tobie wracać z Dojlid o przysłowiowym „kiju”. Proszę, zdradź nam kilka swoich sekretów dotyczących tego łowiska i metod połowu.

zbiorŁukasz: Latem bardzo często łowię metodą gruntową na wodach stojących . W tym roku najczęściej miejscem moich nocnych zasiadek jest właśnie zalew Dojlidy . Udało mi się tutaj złowić wiele ładnych linów , oraz bardzo ładnych leszczy. Łowię w nocy ponieważ tylko wtedy można złowić konkretną rybę. Zacznę od wędziska … Moim zdaniem nie powinna to być wędka zbyt długa .. na wodach stojących max 2.40. Żyłka główna : średnica 0.18 …firma nie ma znaczenia …dla mnie żyłka do łowienia z gruntu powinna być stosunkowo sztywna i żadnym wypadku nie może się skręcać. Do żyłki proponuję doczepić rurkę antysplątaniową z koszyczkiem ( gdzieś do 15 g …zależy na jakiej odległości chcemy łowić ). Przypon 0.12 / 0.14 …nie ma co się bawić z cienkimi żyłkami. Przecież mówimy o konkretnych rybach. Haczyk 12-ka czasami nawet 10-ka. Jako sygnalizatora brań używam styropianowej bombki, przy wietrznej pogodzie styropianową bombkę zastępuję bombką plastikową.

Darek: Widzę, że do podawania zanęty używasz koszyczka zanętowego zamiast popularnej na wodach stojących sprężyny.

Łukasz: Uważam, że na wodach stojących powinno się używać tylko koszyczków , sprężyny zostawmy na rzeki. Koszyczek zanętowy moim zdaniem lepiej zdaje egzamin na wodzie stojącej.

Darek: Pozostają pytania : co włożyć do koszyczka i co nałożyć na haczyk ?

Łukasz: Chcę zaproponować mieszankę którą opracowałem na zalew Dojlidy ( bogata zanęta bo i duże ryby ..leszcz lin ) Zanęta i sposób przygotowania :
– 1 kg Karaś lin Traper ( zanęta w formie podstawowej (najtańsza – ok . 4 zł )
– płatki owsiane jęczmienne ( koniecznie jęczmienne ponieważ są drobniejsze ..słabiej kleją niż zwykłe ich zadaniem jest po prostu żeby ryby to jadły …( leszcze ) ..a nie kleiły zanętę ) ( ok.1.20 zł )
– kukurydza w puszce ze sklepu ( ok. 1.50 zł )
– paczka białych albo pinki do zanęty ( czysty robak , nie zasypywany – pudełko ok. 2 zł )
– melasa obojętnie jaka ( polecam : Traper , Stępniak , Senasa ok. 6 zł)
– wanilia – kupowana w sklepie ( ja kupuję w takich dzbanuszkach małych do ciast …) * 2 – ok .5 zł
– bułki musli ( do tej ilości 3 bułeczki wystarczą )

Darek: Sporo tych składników proponujesz…

Łukasz: Może się wydawać , że za dużo kombinowania …ale tak to wymyśliłem i zaczęło się to mi sprawdzać. Jak ktoś będzie miał ochotę to proszę wypróbować. Z tych składników które podałem wyjdzie nam zanęty na dwa wyjazdy. Koszt takiej „paszy” to około 20 zł …

Darek: W jaki sposób to wszystko łączysz?

Łukasz: Jeszcze przed wyjazdem na łowisko w domu ususzone bułki musli tarkuję, potem nagrzewam piekarnik na 150 stopni. Bułkę do piekarnika, chwilę się podpraży i od razu „inna” bułka. Do wiaderka wsypujemy suche składniki mieszamy itd. Zalewamy to sokiem z kukurydzy i od razu dodajemy pół paczki kukurydzy do zanęty. Reszta może być na haczyk . Odrobina wody w której rozpuszczam jeszcze mniejszą ilość jakiejkolwiek melasy …dosłownie odrobinka ….ponieważ nie dużo nam brakuje do odpowiedniego nawilżenia paszy. Najlepiej melasę zalać ciepłą wodą to od razu się rozpuści …ale przy tak małej ilości nie ma to chyba różnicy. Do wody z melasą wlewam 2 dzbaneczki wanilii. Mieszam i nawilżam tym paszę. Czasami …wanilię zamieniam na „Aromix” o zapachu wanilii z przypalonym cukrem. Zanęta musi być luźna , za każdym razem musi zostać w miejscu w którym rzucamy. Rzucanie zbitą gałą ” zanęty ” przez cały dzień nie ma sensu. Jak ktoś chce to można to wszystko przez grubsze sito przetrzeć i dodać robaczków. Jak ktoś ma możliwość i może nakopać czerwonych robaków ( duże ilości ) to proponowałbym pokroić i dodać do paszy.

Darek: A jak wygląda twoje nęcenie?

Łukasz: Jak wybieram sobie nowe miejsce i chcę regularnie zanęcać i nie mam procy to po prostu rzucam koszyczkiem i ściągam bez robaka przez jakieś 10 minut. Na określonej odległości od brzegu…zostaje pasza …/ Kiedyś nęciłem samą kukurydzą ..codziennie 2 puszki ..5 dnia przychodzę z wędką i 4 liny (o płotkach nie wspominam ). Kukurydzę można podawać nawet na spore odległości za pomocą urządzenia hmm.. to sie chyba nazywa Cobra – karpiowy wynalazek do podawania kulek . Można go wykonać np. z jakiejś butelki ….najlepsza jest po Domestosie. Przymocowujemy do jakiegoś kija czy coś w tym stylu , wycinamy z jednej strony …cały sęk w szyjce tej butelki, ale metodą prób i błędów można taką pseudo-Cobrę zrobić.

Darek: Bardzo dziękuję za te praktyczne rady i życzę taaakiej ryby. A internautów namawiam do przetestowania przepisu podanego przez Łukasza i odwiedzenia białostockich Dojlid.

* Łukasz Turecki:
Wędkarz i zawodnik białostockiego „Okonia”.
I Wicemistrz Koła 2005 w kategorii juniorów w wędkarstwie spławikowym, I Wicemistrz Okręgu 2005 w kategorii juniorów w wędkarstwie spławikowym, zwycięzca w kategorii juniorów okręgowych zawodów spławikowych „Puchar Lata” – zawodów zaliczanych do Grand Prix Okręgu PZW Białystok.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.