Zdzisław pozamiatał

Jeśli ktoś do tej pory uważał, że zawody wędkarskie organizowane w poniedziałek po południu są wielkim nieporozumieniem, to kategorycznie oświadczam, że się myli. Bardzo się myli. Właśnie wróciłem z zawodów spławikowych, które na podbiałostockich Koplanach zorganizował Gminny Ośrodek Kultury z Juchnowca, a organizatorem technicznym było Koło PZW Miejskie z Białegostoku.

Wróciłem, odpaliłem komputer, siedzę sobie i piszę pomimo, że  północ już wybiła i Morfeusz niecierpliwie czai się nad karkiem. W dodatku  z racji na moich kilka siwych włosów, to błogiego odpoczynku mi w tej chwili potrzeba, a nie ślęczenia przy monitorku. Ale obiecałem sobie, że kilka słow na temat zawodów napisać muszę. Po pierwsze – jutro mogę zapomnieć, a po drugie –  temat zacny i warty podkreślenia nawet w środku nocy, ciemnej nocy. 😛

Zawody wędkarskie w których walczono o „Złotą Rybkę Juchnowiecką” rozegrano w ramach obchodów Dni Ziemi Juchnowieckiej. Należy dodać, że była to pierwsza tego typu impreza organizowana przez Ośrodek Kultury z Juchnowca, skierowana do braci wędkarskiej i mam nadzieję, że nie ostatnia, bo było naprawdę fajnie.

Trzygodzinne łowienie ryb rozpoczęło się kwadrans po godzinie siedemnastej. Na starcie stanęło 28 zawodników z kilku kół białostockiego okręgu. Gościnnie wystartował też zawodnik z Siedlec. Tzw. „mniejszy” zbiornik w Koplanach, który dziś stał się główną areną wędkarskich zmagań, pod względem sportowym jest łowiskiem dość trudnym i bardzo nierównym. Zatem zgodnie z zasadą nierówności, nierówno łowili też startujący zawodnicy. Kilku zawodników zanotowało „zero”, a byli też i tacy, których  woda obdarzyła w rybę w stopniu zadowalającym. Łowiono głównie drobną płoć. U kilku wędkarzy zanotowano kilka silnych „odjazdów”, ale we wszystkich przypadkach tylko na odjazdach niestety się kończyło.

Wygrał Zdzisław Chrzanowski z białostockiego koła Sazan. Trzy tysiące trzysta dziesięć punktów wystarczyło Zdziśkowi aby znaleźć się na najwyższym stopniu podium.  Zdzisława w światku okręgowych spławikowców, przedstawiać nie trzeba. To znakomity zawodnik i bardzo sympatyczny wędkarz. Co prawda ostatnimi czasy Zdzisława  rzadko można spotkać na zawodach, ale jeśli już Zdzisław startuje to ho, ho … klękajcie narody. Przez ostatnie trzydzieści lat Zdzisław odniósł tyle wędkarskich, sportowych sukcesów, że pucharami i medalami które do tej pory zdobył na zawodach, mógłby spokojnie obdzielić ze dwa plutony wojska, a może nawet i całą kompanię..

Drugie miejsce (2190 pkt.) zajął junior – Piotr Żeruń z białostockiego „Okonia” (brawo Piotrek), a trzecie miejsce zdobył kolejny tytan białostockiego spławika, Prezes Koła Sazan – Anatol Goroszkiewicz (2080 pkt). Podsumowania zawodów dokonał szef Ośrodka Kultury w Juchnowcu Krzysztof Sokólski, oraz Prezes Koła Miejskiego Sławomir Nadolny. Najlepszym wręczono pamiątkowe statuetki, dyplomy i nagrody książkowe. Na uczestników czekał też pyszny bigos z młodej kapusty i tradycyjne kiełbaski z ogniska.

Dzisiejsze zawody pokazały, że jeśli ktoś naprawdę chce, to może zorganizować zawody wędkarskie nawet w poniedziałek po południu. Kolegom z koła Miejskiego i władzom Juchnowca to się udało. Bez wielkiego halo, bez wielkiej napinki i bez jakiejkolwiek presji zrobili znakomitą imprezę z bardzo fajną, wędkarską atmosferą. Zafundowali też wszystkim gratisowy bonus, w postaci fantastycznego widoku wędkarskiego ogniska, które na tle wody i majestatycznie zachodzącego za lasem słońca, było dziś widokiem absolutnie nie do podrobienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.