Spławikowe Mistrzostwa Okręgu 2007

Mistrzostwa Okręgu. Zawody najlepszych. Sprawdzian umiejętności.
Tak w kilku słowach można takie zawody określić.
Mistrzostwa takie odbywają się co roku, we wszystkich okręgach w naszym kraju. Startują na nich zawodnicy – mistrzowie Kół, wyłonieni drogą eliminacji na Mistrzostwach Koła. I właśnie tu mogą się sprawdzić, bo właśnie Mistrzostwa Okręgu, to kolejna eliminacja przed tymi najważniejszymi – Mistrzostwami Polski. W tym roku Mistrzostwa Okręgu odbyły się w ciągu dwóch dni. Zostały podzielone jakby na dwie tury: start ,,seniorów” i ,,kobiet”, oraz ,,juniorów” i ,,kadetów”.


Tak będzie także na Mistrzostwach Polski, choć kategorie startujących zawodników zostały podzielone nieco inaczej: kategorie ,,kobieta” i ,,kadet” wystartują w Skierniewicach, natomiast ,,seniorzy” i ,,juniorzy” zmierzą się w Poznaniu.
Tyle tytułem wstępu.

DZIEŃ PIERWSZY – 5 maj 2007 rok – zalew Dojlidy.
W sobotę do walki o tytuł Mistrza Okręgu Białystok na rok 2007 przystąpili zawodnicy w kategoriach ,,seniorów” i ,,kobiet”.
Ekipa techniczna przybyła na miejsce zawodów już przed godziną szóstą. Jak zwykle – przygotowanie stanowisk, urządzenie sekretariatu. Czynności rutynowe, które wykonywane są przed każdymi zawodami.
Pogoda była po prostu wymarzona do rozgrywania w tym dniu zawodów. Słonecznie, bez wiatru. Zapowiadała się piękna impreza.
Wkrótce zaczęli zjeżdżać się pierwsi zawodnicy. Wiedzieliśmy, że będą to duże zawody, ponieważ zgłoszonych było 50 zawodników.
Po rejestracji wszystkich (w regulaminowym czasie) okazało się, że w dzisiejszych zawodach startować będą wędkarze, reprezentujący następujące Koła P.Z.W, naszego Okręgu, a mianowicie: z Białegostoku – ,,Sazan”, ,,Okoń”, Miejskie, Polmozbyt +, ,,Akwen”, ,,Ułan”, P.K.P, Nr5, oraz z terenu – Łapy Cukrownia, Suwałki nr1, Czarna-Białostocka, Augustów, Bielsk Podlaski, Choroszcz.. W sumie na starcie stanęło 44 ,,seniorów” i 3 ,,kobiety”.
Zaczęły się mistrzostwa. Na wstępie głos zabrał Dyrektor Biura Z.O P.Z.W Białystok, kol. Jerzy Łucki. Przywitał serdecznie wszystkich i życzył wspaniałych sukcesów na zawodach. Następnie głos zabrał sędzia główny zawodów. Przywitał wszystkich zawodników, gości i kibiców. Przedstawił główną komisję sędziowską, którą stanowili:

1.Wiesław Zdanowicz – sędzia główny (sędzia klasy krajowej)
2.Andrzej Białous – z-ca sędziego głównego (sędzia klasy okręgowej)
3.Franciszek Pilcicki – sędzia sekretarz (sędzia klasy krajowej).

Flagę związkową na maszt wciągnęli ubiegłoroczni Mistrzowie Okręgu. Sędzia Główny życzył wszystkim zawodnikom rekordowych wyników, dużych ryb i uczciwej, sportowej walki. Po odprawie, na której sędzia przedstawił zawodnikom regulamin zawodów, ci rozeszli się na wcześniej wylosowane stanowiska.
Po godzinnym przygotowaniu, sędzia główny dał sygnał do rozpoczęcia zawodów. No i zaczęło się.
Na stanowiskach zawodników czuwali sędziowie kontrolni. Warunki do łowienia były wyśmienite. Prawie bezwietrznie, słonecznie. Zawodnicy już po chwili zaczęli łowić pierwsze ryby, a raczej ,,rybeczki”. Były to bowiem drobne płotki, krąpie, leszczyki, jazgarze. I tak zostało już do końca pierwszej tury. Owszem, złowiono jedną rybę większą. Był to szczupak (jak się później okazało wymiarowy – 45,5cm), a złowił go zawodnik reprezentujący Koło Miejskie z Białegostoku – Stefan Fajfer.
Przy lekkim wiaterku i lekko ,,zmarszczonej” tafli wody, pierwsza tura dobiegła końca. Do działania przystąpiła komisja wagowa. Ryby ważono na stanowiskach, jednocześnie z dwóch stron. Nowością było to, że każdy zawodnik po zważeniu jego ryby musiał ją ponownie wrzucić do swojej siatki, a nie do wody. Po zważeniu całego sektora, ryby wszystkich zawodników powróciły z powrotem do wody.

W przerwie zawodnicy dokonali powtórnego losowania stanowisk.
O godzinie 18:00 rozpoczęła się druga tura zawodów. W niej także nikomu z zawodników nie udało się złowić większej ryby. Jak to się mówi ,,drobnica”. Powtórzyła się rutynowa czynność ważenia ryb. Następnie do pracy przystąpiła komisja główna zawodów. Ustalano kolejność zajętych miejsc. Drukowano wyniki i wypisywano dyplomy. Informacje zostały wywieszone, do wglądu wszystkich (tak też było po pierwszej turze).
I w końcu przyszedł ten jakże długo oczekiwany czas. Oficjalne ogłoszenie wyników. Wszyscy zebrali się przy sekretariacie zawodów. Sędzia główny, wraz z Dyrektorem Biura Zarządu Okręgu dekorowali pierwsze trójki z poszczególnych kategorii, nadając im zaszczytne Mistrzowskie tytuły, wręczając jednocześnie nagrody honorowe w postaci pamiątkowych medali, pucharów i dyplomów. Jeszcze tylko zdjęcie flagi z masztu i słowa: ,,Mistrzostwa Okręgu uważam za zakończone”. Wszyscy, chociaż bardzo zmęczeni zebrali się przy tradycyjnym ognisku wędkarskim, na degustację kiełbasek. A tak na marginesie dodam, że wszyscy zawodnicy ogółem złowili 95.350kg ryb (oczywiście drobnicy!).

DZIEŃ DRUGI – 6 maj 2007 rok – zalew Dojlidy.
Takiego stanu rzeczy nikt nie przewidział!
Ranek przywitał nas jakże odmienną pogodą. Wprawdzie było słonecznie, ale bardzo wietrznie (duże porywy wiatru). Również temperatura powietrza była w stosunku do dnia wczorajszego nieco niższa. Zburzona tafla zalewu, piana nagromadzona od rozszalałej wody na brzegach. To wszystko nie napawało nas optymizmem. Scenariusz powtórzył się. Oczywiście chodzi o przygotowania do zawodów. Bo zawody musiały się odbyć. Dziś bowiem mieli spróbować swych sił zawodnicy w kategoriach ,,juniorów” i ,,kadetów”. Narada głównej komisji sędziowskiej była bardzo burzliwa. Wniosek końcowy był taki, że dzisiejsze dwie tury zawodów będą trwać po 2,5 godziny, ze względu na bezpieczeństwo młodych zawodników. A co do samych zawodników. W dniu dzisiejszym na starcie stanęło ich 17. Reprezentowali oni następujące Koła: z Białegostoku (,,Okoń”, ,,Sazan”, Nr1, Miejskie, P.K.P, Nr5) i z terenu (Augustów), czyli 12 ,,juniorów” i 5 ,,kadetów”. Nie dojechali jedynie zawodnicy z Czarnej Białostockiej.
Po godzinnym przygotowaniu na stanowiskach, rozpoczęła się pierwsza tura zawodów. Również jak i dnia poprzedniego dominowała mała ryba. Tradycyjnie płotki, krąpie, leszczyki i jazgarze. Jednak z każdą chwilą pogoda dawała znać o sobie. Na niebie nie było już słońca. Było ono bardzo zachmurzone. Wiatr zaczął jeszcze mocniej się wzmagać. Zaczęliśmy odczuwać jeszcze większe zimno. Bacznie obserwowaliśmy młodych zawodników. Z ich ust nie wydobyła się żadna skarga. Widać było za to walkę, jakże sportową. Nie jeden starszy wędkarz miałby już dosyć rywalizacji. Duże słowa uznania padały z ust sędziów, organizatorów i osób towarzyszących, właśnie dla nich. Nikt się tego nie spodziewał.
Nareszcie koniec pierwszej tury. Oczywiście dwie wagi z dwóch stron. Dzięki osłonie dużego wędkarskiego parasola, mogliśmy dokonać ważenia.
Mija przerwa, czas na drugą turę. W trakcie ważenia odbyło się losowanie, więc wszyscy są na swoich miejscach. Propozycja głównej komisji brzmi: ,,skracamy czas drugiej tury do 2 godzin”. Ale nic z tych rzeczy. Żaden z młodych zawodników nie akceptuje takiej decyzji. A więc 2,5 godziny. Rozpoczynamy!

I znowu ten sam scenariusz. Walka bez oszczędzania. Prawdziwa, męska!!!
Czas wolno płynie, jeszcze godzina. Jeszcze pół. Niestety, pojawiają się pierwsze krople deszczu. Tego jeszcze tylko brakowało!!! Na szczęście przestaje. Zawody mogą być kontynuowane. W oczach młodych zawodników widać zmęczenie. Ale walczą do końca. Szczególnie wśród ,,kadetów” z ,,Okonia” i ,,Sazana” bój rozgorzał na dobre. Łowią bardzo szybko, prawie bezbłędnie, chociaż fala na zalewie duża i ciężko zauważyć brania.
Jeszcze trochę i słychać strzał, kończący zawody. Nareszcie wymarzona ulga. Przechodzimy do ważenia, zawodnicy składają swój sprzęt.
Moment oficjalnego zakończenia zawodów. Dekoracje zwycięzców. Przyznawanie tytułów mistrzowskich. Wręczanie nagród honorowych. Tegoroczni mistrzowie spuszczają flagę z masztu.Oczywiście, wszystkich gromadzi wspólne ognisko wędkarskie i degustacja wspaniałych kiełbasek. Apetyty dopisują. Ale już czas wracać do domu. Do zobaczenia za rok!!!
Ogółem wszyscy młodzi zawodnicy złowili w sumie 27.980kg ,,rybek”. Pozostawiam to bez komentarza!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.