I ja tam byłem…

Od 7-go do 11-go września na płycie lotniska leszczyńskiego aeroklubu spotkali się najlepsi rzutowcy Europy. W tych właśnie dniach rozegrano w Lesznie Mistrzostwa Europy Seniorów w wędkarstwie rzutowym. Organizatorem Mistrzostw był Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego. Z ramienia Związku honory gospodarza pełnił Wiceprezes Zarządu Głównego PZW kol. Adam Zwarycz. Sponsorem była firma WINKHAUS POLSKA – producent i dystrybutor okuć okiennych i drzwiowych. Powierzenie nam przez władze ICSF-u organizacji Mistrzostw Europy Seniorów było wielkim wyróżnieniem i dla naszego Związku i dla naszego kraju.

Ale do rzeczy…
Oficjalne powołanie na piśmie mojej skromnej osoby do sędziowania Mistrzostw Europy wystosowane przez Zarząd Główny osobiście odebrałem z rąk trenera kadry narodowej Włodzimierza Targosza podczas Rzutowych Mistrzostw Polski w Zamościu. Przyznam się, że do Leszna jechałem z małą tremą. Byłem szalenie ciekawy jak wygląda przebieg i oprawa takich zawodów. W końcu było nie było to przecież Mistrzostwa Europy. Cieszyłem się na samą myśl, że dane mi będzie poznać najlepszych zawodników na świecie.
Całą ekipę sędziów gorąco przywitał Dyrektor Organizacyjny Mistrzostw – Krzysztof Ratajczak zawodnik z Leszna, wielkokrotny medalista Mistrzostw Polski. Dzięki jego sprawnej organizacji i wzorowemu zarządzaniu wszystko zapięte było na ostatni guzik. Przed pierwszą odprawą otrzymaliśmy sędziowskie identyfikatory, fluorescencyjne kamizelki arbitrów, pamiątkowe koszulki i gadżety reklamowe.
Podstawowy trzon ekipy sędziowskiej stanowili polscy sędziowie. Arbitrzy techniczni czuwali nad regulaminowym sprzętem startujących zawodników i obsługą wiatromierza, przeprowadzali kontrole, ważyli ciężarki i mierzyli grubość żyłek. Na bieżąco wszystkie wyniki uzyskane przez zawodników były wpisywane do komputera. Przeszliśmy jako sędziowie również instruktaż obsługi dalmierzy. Każdą parą polskich arbitrów na poszczególnych rzutniach „dowodził” sędzia klasy miedzynarodowej. Byłem w parze z sędzią Cezarym Ferencem – prezesem jednego z legnickich kół PZW. Zostaliśmy przydzieleni „na stałe” do rzutni nr 3 i do sędziego klasy międzynarodowej kol. Andreasa z Niemiec. Współpraca naszej trójki podczas Mistrzostw wypadła bardzo dobrze. Nie było żadnych protestów ze strony zawodników ani żadnych uwag ze strony Sędziego Głównego Thorgeira Gustavsena z Norwegii. Jedynym utrudnieniem był niesamowity upał. Przez wszystkie dni „żar lejący się z nieba” nieźle dał w kość wszystkim uczestnikom. Na szczęście w pobliżu były zadaszenia i hangary które dawały upragniony cień.

Pierwszego dnia rozegrano trzy konkurencje. Muchę cel, muchę odległość i spinning sprawnościowy. Drugiego dnia zaczęliśmy od skisha, następnie była odległość spinningowa 7,5g i dzień zakończyliśmy „łososiem”. Trzeci dzień to odległość spinningowa 18g, multi cel i kończąca całe zawody odległośc multi. W konkurencjach odległościowych jako arbitrzy mieliśmy ułatwione zadanie. Wszystkie konkurencje odległościowe mierzyliśmy za pomocą dalmierzy. Dzięki temu czas konkurecji wyraźnie się skrócił.
Rozbudową i przebudową rzutni zajmowała się specjalna sześciosobowa ekipa z Niemiec. Rzutnie były budowane szybko i profesjonalnie. Każda rzutnia a było ich… osiem była wyposażona w dużą tablicę wyników. Dzięki temu wszyscy mogli na bieżąco obserwować wyniki zdobywane przez poszczególnych zawodników. Było to istotne ponieważ w odróżnieniu od pozostałych zawodów w Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy rozgrywane są dodatkowo finały w każdej z dziewięciu konkurencji. Do finału wchodziło 8 zawodników z najlepszymi wynikami. W wypadku identycznego wyniku o miejscu w finale decydował czas. 

Na starcie zawodów stanęło około 80 zawodniczek i zawodników z 13 krajów Europy. Były reprezentacje Czech, Niemiec, Litwy, Szwajcarii, Chorwacji, Austrii, Słowacji, Szwecji, Słowenii, Hiszpanii, Norwegii, Wielkiej Brytanii i Polski. Zawody rozgrywano w kategoriach: kobiet i seniorów. 
Każdy dzień Mistrzostw kończył się uroczystym podsumowaniem. Zaproszeni goście wręczali najlepszym medale i dyplomy za poszczególne konkurencje. Odgrywano hymny narodowe, a państwowe flagi najlepszych trójek wciągano na maszt. Z kolei na uroczystej sobotniej kolacji kończącej Mistrzostwa wręczono medale za wieloboje drużynowe.

Polska ekipa wypadła wspaniale. Zdobyliśmy w sumie dziewięć medali.

ZŁOTE MEDALE:
Iwona Bialik – złoty medal w odległości spinningowej
Janusz Paprzycki – złoty medal w skishu spinningowym

SREBRNE MEDALE:
Marek Noga – srebrny medal w skishu spinningowym
Włodzimierz Targosz – srebrny medal w „łososiu”

BRĄZOWE MEDALE:
Urszula Włodarska – brązowy medal w odległości spinningowej
Jacek Kuza – brązowy medal w 18g oburącz
Marek Noga – brązowy medal w odległości spinningowej
Drużyna kobiet – (Iwona Bialik, Monika Talar)
Drużyna seniorów – (Janusz Paprzycki, Włodzimierz Targosz, Jacek Kuza, Mateusz Targosz)

Warunki zakwaterowania zawodników i ekipy sędziowskiej były bardzo dobre. Śniadania i kolacje serwowane były w formie szwedzkiego stołu, natomiast obiady dostarczane przez wynajętą firmę cateringową spożywaliśmy w stołowce aeroklubu koło lotniska. 

Osobiście jestem bardzo zadowolony, że mogłem wziąć czynny udział w tej imprezie. Było to dla mnie i dla moich kolegów sędziów wielkim przeżyciem i wielkim doświadczeniem. Do tej pory wspominam (trochę nietypowe moim zdaniem) superlekkie wędziska i lekkie sznury stosowane przez Hiszpanów w konkurencji nr 1. Pamiętam łzy wzruszenia hiszpańskiej ekipy gdy flaga tego kraju wędrowała na maszt. Mile wspominam również wielkie zainteresowanie ekip z Chorwacji i Niemiec nowym wędziskiem reprezentanta Wielkiej Brytanii Petera Thain’A.

Mistrzostwa pokazały i udowodniły wiele rzeczy. Ekipy Niemiec, Czech i Polski swoimi wynikami potwierdziły europejski i światowy prymat w castingu. Postawa polskiej ekipy i wyniki uzyskane na Mistrzostwach to efekt mozolnej pracy i determinacji zawodników. To zasługa również trenera kadry narodowej Włodzimierza Targosza. Mistrzostwa były dowodem na to że casting ma się dobrze i potrafi jednoczyć i motywować zawodników różnych narodowości. Już podczas Mistrzostw młodzi zawodnicy z Litwy dali sygnał wszystkim, że za kilka lat będą rywalizowali o najwyższe miejsca w Europie i świecie. Podczas Mistrzostw było wszystko. Były puchary, medale i hymny narodowe. Był śmiech i były łzy. Była radość zwycięstwa i gorycz porażki. Tak jak w prawdziwym sporcie, bo casting jest sportem przez duże „S” i zasługuje na to aby jak najszybciej dołączył do grona dyscyplin olimpijskich. Bo tam jest jego zasłużone miejsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.